wtorek, 31 lipca 2012

VI Pierwsza ciąża Ziry

Śmierć Serpen była tragedią, dla lwic które były po jej stronie, a wyjaśnienia Ziry i Skazy były zbyt wiarygodne by w nie wątpić, więc sądziły, że winnym na prawdę jest Mufasa. Jednak to miało też swoje dobre strony, Skaza uspokoił się, poświęcał Zirze więcej czasu. Lwica nie przewidziała jednak, że dojdzie do tego, iż będzie ciężarna. Tak, żona Skazy była w ciąży. Pewnego wieczora, kiedy Skaza oglądał z Zirą gwiazdy, zapytał ją:
-Ja bym chciał, żeby urodził nam się chłopiec, a ty?
-Też tak bym chciała, nazwałabym go Uroho.- odparła.

 -Uroho? Tak! To niezwykle królewskie imię! I to on będzie królem, po Mufasie!- wrzasnął Skaza. Zira szturchnęła go łapą, powiedziała, że w ten sposób wszystkich pobudzi. Lew zgodził się z pouczaniem lwicy. Całą noc spędzili na wyobrażeniu sobie wyglądu lwiątka. Ustalili, że jeśli będzie chłopiec, to będzie miał na imię Uroho, a jeśli dziewczynka, Shetani. Kilka dni po tym, Zira poczuła olbrzymie skurcze. Mocniejsze niż zwykle. W końcu, zaczął się poród.
-Aaaałł... Argh! Aghh!- warczała lwica z bólu.
-Spokojnie, Zira. Ta małpa powinna za chwile przyjść!- powiedział Skaza. Szaman jednak pojawił się za późno. Lwiątko już przyszło na świat, gdy pawian zawitał do nich.  Wściekły Skaza rzucił się na Rafikiego i gonił go, aż do samego baobabu. Powarczał trochę na niego i wrócił do swojej jaskini. Tam Zira leżała, w jej łapach leżało, małe, puszyste lwiątko o miodowej sierści, z kępką ciemno-brązową grzywy i zielonymi oczkami.
-To chłopczyk!- zawołała lwica.
-Tak i zgodnie z umową będzie się nazywał Uroho!- powiedział brat króla z dumą.
A lwiątko rosło i rosło i było bardzo pocieszne. Niestety w sercu lwiątka również zagościło zło.
_______________________________________
Przepraszam, że długo nie pisałam, ale nie miałam pomysłu. Uroho w języku suahili znaczy łakomstwo.

6 komentarzy: